czwartek, 28 marca 2013

Szybko, szybko, szybko...

Właśnie tak myślę, kiedy patrzę na Tosię.
Bardzo szybko rośnie ( A jeszcze niedawno była taka malutka :D),
jeszcze nie siedzi a już zaczyna raczkować..
I z tym mam największy problem.
Ortopeda kazał nam przyjść na kontrolę jak Mała zacznie sama siedzieć..
I bardzo intensywnie ćwiczyła siedzenie.
Myślałam, że usiądzie sama bardzo szybko ale się pomyliłam. :D
Tosia uznała, że siedzenie jest nudne.
Tak w miejscu cały czas i trzeba grzecznie siedzieć, pilnować się,
żeby się nie wywrócić. Nudy!
Lepiej wziąć się za raczkowanie a później może za siadanie.
I dlatego wizyta kontrolna nadal czeka.
A Tośka w najlepsze macha p

upą w górze próbując
przetransportować ją w inne miejsce.
Nogi już są skoordynowane tylko te ręce jakoś nie chcą się oderwać od podłoża.
I to ją bardzo denerwuje. :D

Prawie najnowsze zdjęcia Pieszczocha.
Trochę zaślinionego ale inaczej się nie da. :D





I Tosia kiedyś.. ;)


 Takie małe zastawienie.

czwartek, 7 marca 2013

Obiadki


Tosia weszła w ten okres w swoim życiu, w którym
ma wzmożone zapotrzebowanie na produkty żywnościowe. :D
Mam problem z nakarmieniem jej..
Tzn nie to żeby chodziło o to co jej podawać.
Chodzi raczej o ilość jedzenia.
Ostatnio co raz częściej zdarza się, że Tosia potrzebuje dokładki. :)
Jednej, czasem dwóch.. :D
Z jednej strony cieszy mnie, że chce jeść bo wiem jak dużo jest dzieci niejadków,
w które trzeba wciskać jedzenie.
Tylko czy to nie jest za dużo jak na takiego bobaska.?

W naszym menu można już znaleźć brokuły, kalafiory,
cukinię, mięsko z kurczaka, selera, pietruszkę oczywiście
marchewkę i ziemniaka, od których to zaczynaliśmy przygodę. :)
Jeśli chodzi o owoce- rządzi banan :) jabłko idzie tak sobie.
Soczek ze śliwki jest pycha. Tak samo jak z winogron. :D

A teraz świeża porcja Pieszczocha. :)



Zdjęcia z mamą są przeważnie nie udane... Robi je tato, któremu nie za bardzo to wychodzi.. :D